MEDYTACJA

MEDYTACJA
YOGA

medytacja 2007 REUNION

medytacja 2007 REUNION

poniedziałek, 23 listopada 2009

2009 rok

Utwory skomponowane z Marcinem Agacinskim

Powiew wiatru

Po pustych dolinach powiał wiatr
Unosząc sterty papierów
I tak narodził się świat
Bez kłótni, bez wrzasków, bez szmerów










Kraina szczęścia

Jest taka kraina albo wymiar
Gdzie nie ma rozróżnienia
Gdzie spełniają się marzenia
I gdzie zegar już nie tyka

Tam gdzie słowa żyją wierszem
Gdzie oddycha się muzyką
Gdzie masz ciało znacznie lżejsze
I cierpienie cię nie tyka

Wzbij się ponad chmury myśli
Wejdź na drogę zjednoczenia
Kiedy zniknie twoje ego
Ty dostąpisz wyzwolenia

1.Frag. Wieczorne świerszczy cykanie

W oceanie świadomości
Między bytem a niebytem
Iluzja istnienia






Droga na szczyt
Co krok
Samsaryczne bagno




Wibrująca w przestrzeni
Skondensowana energia
Wielowymiarowego czasu









Mistrz udzielając nauk
Specjalnie połykał
Co drugie słowo









Po tamtej stronie
Przy jednym stole
Mistrzowie wszystkich czasów i kierunków








Po przepłynięciu rzeki
Połamał wiosła
I zatopił łódź







Pracownia malarska
Niedokończony obraz
Czeka na inspiracje








Ocean
Z punktu widzenia
Przydrożnego kamienia











Letnia niedziela
Na łące i w lesie
Kielichy pełne miodu





W rozbitej przestrzeni
Światło rodzi materię
Początek jakiegoś istnienia







Ślady ptasich stóp
Wolne od zasad
Niekonwencjonalne haiku




Ptak na gałęzi
Czarny nieruchomy
Dziwnie zamyślony






Morskie oko
Niebo wpadło do wody
I znieruchomiało






Na skraju lasu
Jesienny malarz
Rudo czerwona paleta barw




Prowadząc wiernych ku zbawieniu
Kazał im
Połykać kamienie



Z dachu świątyni
Kropla po kropli
Deszczowa modlitwa



Droga na szczyt
Ponad myślami
Otwarte niebo





Okłamując się
Że to nie my
Toniemy we własnych śmieciach




Niebieska planeta ziemia
Skondensowana
Perła istnienia








W pelni świadomości
Przeżywać świat
Przez pryzmat Absolutu




Codzienny spektakl
Za kurtyną wydarzeń
Twoje prawdziwe oblicze








Niebieska planeta
Między niebem a ziemią
Cud istnienia







W magicznym świecie
Pomidor czerwienieje
Biel zielenieje...




Srebrzyste światło
Na krawędzi miecza
Symfonia ciszy










Ucichł śpiew ptaków
W drżącym powietrzu
Przelotna burza






Wieczorna burza
Na zachmurzonym niebie
Taniec błyskawic





Z przestrzeni w przestrzeń
Niewymiarowe istnienie
Zahacza o horyzont











Na półkach supermarketu
Woda w proszku
Bez daty ważności







Spadły ostatnie liście
Zimowy malarz
Z białą paletą barw







Pada deszcz
Przez uchylone okno
Krople ciszy



W porannej mgle
Pierwsza medytacja
Srebrzysty dźwięk ciszy



Wczesny poranek
Wśród śpiewu ptaków
Dzwoniący budzik






Mgliste powietrze
W porannym deszczu
Kąpiel oddechu



Spacer wzdłuż brzegu
Po tamtej stronie
Pełnia istnienia




Sznur dzikich gęsi
Wracających z ciepłych krajów
Zestrzelonych niedzielnym świtem











Jezioro łabędzie
W szuwarach
Wieczorna pieśń



Rysunek chaty
Na papierowych szybach
Krople deszczu





W środku wszechświata
Coraz szybciej wirująca
Niebieska planeta




Wieczorna burza
Zaklęty w piorunie
Gniew Boga





Śmierć kliniczna
Rzeczywistość
W nieco innej wersji





Na łące pod lasem
Pierwsze stokrotki
Nieśmiałe siostry wiosny




Dotrzeć do wnętrza wielkiej Tajemnicy
To zobaczyć Światło
Które jest w każdym z nas








Biegniesz radosna jak wiosna
Niebo przed tobą rozpościeram
Uważaj depczesz po marzeniach



Extremalne dryfowanie po oceanie
Fale
Raz duże, raz małe




Zniszczone ciało
Chory na Alzheimera
Zapomniał umrzeć






Srebrzysta kraina
W świetlistych ciałach
Bezbolesne istnienie








Medytacja
Z głębi oceanu
Wibrująca perła









Wiosennym strumykiem
Po górskich kamieniach
Jesienny liść





Między słońcem a księżycem
Kalejdoskop wydarzeń
Idę pustą drogą




Chcąc zmienić Mandalę wszechświata
Wyślij w przestrzeń
Nowe myśli




Z życia na życie
Jak rozbujałe
światłem cienie



Mimo całego zamieszania
Nie można
Przestać istnieć







Bezbramna brama
Otwarta dla każdego
Kto wchodzi w medytację







Jesienią ptaki odlatują na południe
Przestań pytać o rzeczy
Których nie da się wytłumaczyć





Na skraju przepaści
Zasłona z cienkiego jedwabiu
Lekki podmuch wiatru







Mięso

Krwią pachnące
Na grill rzucone
W ogniu smażone

Nikt nie pyta
Jak się czuje mięso


















Jesteśmy jego synami


Jak gwiazdy i planety
Jak piekła i nieba
Jak kwiaty i motyle
Jak morza i oceany
Jesteśmy jego synami




Współczesny jogin


W dżungli codziennych wydarzeń
Na rozdrożach życiowych decyzji
Pokonując góry problemów
W gąszczu spraw do załatwienia
W ulicznych korkach, pod ciaglą presją otoczenia
Współczesny jogin praktykuje Drogę
















Rozpędzone krople ciszy


Stań się strumieniem to usłyszysz
Jak rozpędzone krople ciszy
W srebrzystej wodzie
Z kamienia na kamień
W zielonej trawie świerszczy cykanie
Wśród kwiatów wrzosu motyle i pszczoły
Na leśnej ścieżce zając wesoły
Wiewiórka skacze z drzewa na drzewo
Serce radosne
Nie wiem dlaczego?

2.Frag. Wieczorne swierszczy cykanie

Upalne popołudnie
Mucha kolejny raz
Próbuje przejść przez szybę



W wiklinowym koszyku
Żółte czereśnie
Pierwsze krople lata





Zimowe jezioro
Pod butami
Trzeszcząca śmierć



Wiosna
Zamarznięty staw
Otwiera oko




Błękitne niebo
Z gniazda na drzewie
Ogon sroki



Spadły ostatnie liście
Krajobraz
W coraz chłodniejszych barwach



Górski pejzaż
Pędzlem wiosny
Malowany




Zimowy pejzaż
Na białej palecie
Płatki śniegu



Medytacja
Z głębi istnienia
Wibrująca perła



Krawędź światów
Wybudzona ze snu
Perła istnienia



Ślady na śniegu
Haiku
W ptasim języku



Wibrująca perła
Zamknięty wewnątrz
Strumień czasu







Letni wieczór
Ciepły, pachnący
Za oknem ptasi koncert





W dżungli cywilizacji
Współczesny jogin
Praktykuje Drogę




Letni dzień
Na środku jeziora
Słoneczna cisza




Przez góry i chmury
Rzeką i oceanem
Idę do ciebie Panie




Diamentowa medytacja
Po schodach ciszy
Prosto do nieba





Mnich medytuje
Nad sensem istnienia
Za oknem świta kolejny dzień




Krok po kroku
Wchodzę w światło
Srebrzyste istnienie





środek wszechświata
W świetle księżyca
Niebieska planeta





Byłem na szczycie
Teraz znowu wiodę
Normalne codzienne życie



Chcesz czy nie chcesz
Zegar wybija
Kolejną godzinę



Wieczorna medytacja
Przez okna świątyni
Pełnia




Majowe słońce
W soczystej zieleni
Kąpiel oddechu





Przypadkowe spotkanie
Mocniejsze bicie serca
Witam w moim śnie




Wieczorna sonata
Uderzające w parapet
Krople deszczu






Mnisi w medytacji
Między wdechem a wydechem
Srebrzyste istnienie







Na środku jeziora
Śnieżnobiała
Łabędzia para











Pierwszy dzień lata
Ptaki przedłużają
Wieczorny koncert






Samotne życie mnicha
Niepojęta dla nas
Nirwana istnienia






Pora spać
Za oknem świta
Jutrzejszy dzień
J’habite seul dans ma cabane
et j’aime bien ça

Le jour je contemple le ciel vaste et clair
la nuit je danse avec la lune et les étoiles
chaque matin les oiseaux donnent un concert gratuit
mes amis les arbres sont toujours là
parfois je descends en ville
pour regarder la suite d’un grand spectacle
sur la scène de la vie

Les gens ne me croient pas
mais je suis bien comme ça

3. Fragm.wieczorne swierszczy cykanie

Ogród latem
W wieczornej trawie
Zielone świerszczy cykanie



Wiosenny malarz
W przypływie inspiracji
Nawet słońce zielone




Wśród śpiewu ptaków
W porannej rosie
Boso po trawie




Zegar z wahadłem
Pomiędzy tik i tak
Biała ściana





Nareszcie wiosna
W ogrodzie
Zielony maraton




Obraz na ścianie
Wschodzi czy zachodzi
Czerwone słońce



Pełnia księżyca
Między gwiazdami
Granatowa cisza



Pędzlem na płótnie
Symfonia
Zachodzącego słońca



Oprawiony w ramy
Powieszony na ścianie
Portret ciszy





Zachód słońca
Naturalne arcydzieło
W galerii wszechświata








Przed burzą
Błyskawica na niebie
Podkreśla ciszę




Zielona herbata
Słońce na niebie
Czekam na ciebie




Dzika plaża
Twoja opalona skóra
Słony smak morskich fal






Zasuszona róża
Za każdym spojrzeniem
Tamten wieczór

ZAZEN W OGRODZIE 2006

ZAZEN W OGRODZIE 2006